Śreniawitów 3/55 03-188 Warszawa

Nie wiem, czy pamiętacie ze swojego dzieciństwa, a może z opowiadań swoich rodziców, że najskuteczniejszym lekiem na gardło była popularna gencjana inaczej pioktanina (to taki fioletowy płyn, służący również do malowania krost w ospie wietrznej). To był i nadal jest najskuteczniejszy sposób na zapalenie gardła. Poza tym można płukać gardło roztworem soli kuchennej (najlepiej taka kopalniana kłodawska, lub himalajska. Ulgę bolącemu gardłu przyniosą ziołowe płukanki, inhalacje z olejków (sosnowy, eukaliptusowy i mięta pieprzowa), ssanie plasterka cytryny, miód z mlekiem i masłem i wiele innych, znanych od dawna sposobów.

Według Totalnej Biologii zapalenie gardła to już jest faza naprawcza po rozwiązaniu konfliktu, więc nie pozostaje nam nic innego to, żeby jak szybko zwalczyć objawy i te wymienione wyżej sposoby są godne polecenia.

Ale co jest przyczyną, że od czasu do czasu nęka nas ból gardła. Szczególnie często chorują dzieci w wieku przedszkolnym. Czy to znaczy, że samo pójście do przedszkola i rozłąka mogą mieć jakieś znaczenie?

Czy zdajemy sobie sprawę, co czuje dziecko gdy po raz pierwszy pozostaje na dłużej bez matki? Przecież dziecko nie wie, że to będzie trwało tylko kilka godzin i panicznie boi się, że matka zostawiła go u obcych ludzi na zawsze.

Przykładem może być wnuczka mojej znajomej.  Od urodzenia chowała się zdrowo, była karmiona piersią 17 miesięcy. Nigdy nie chorowała do momentu pójścia do przedszkola w wieku 3 lat. Pierwsze dni były tragiczne zarówno dla matki jak i dla małej Izy. Rozżaleniu nie było końca. Oczywiście babcia, jak to babcia nie mogła na to patrzeć i pocieszyła wnusię, że od przyszłego tygodnia kilka dni nie pójdzie do przedszkola i żeby wytrzymała jeszcze jeden dzień. Matka po zaprowadzeniu Izy do przedszkola w niespełna godzinę otrzymała wiadomość, że córka ma wysoką gorączkę i należy jak najszybciej zabrać ja do domu. Przez pierwszy  tydzień dziewczynką opiekowała się mama, przez następny – babcia, po czym, po upływie 2 tygodni mała Iza znów z płaczem powędrowała do przedszkola.

  • W przypadku małej Izy konfliktem programującym chorobę gardła był paniczny lęk przed utratą kontaktu z matką.

Ból gardła jest konfliktem archaicznym „Nie jestem w stanie czegoś złapać i strawić.”

  • Może to być niezdolność do powiedzenia czegoś, co chcielibyśmy powiedzieć rodzicom, nauczycielce, szefowi. Jest to stres powstrzymywany, zduszony w gardle. Chcę powiedzieć, ale nie mogę, boję się konsekwencji.

Są to słowa, które grzęzną w gardle, a dotyczą czegoś, co bardzo chciałbym mieć, a nie mogę tego dostać.

Zawsze należy mieć na uwadze to, że jeśli już występuje ból gardła, to jest to okres po rozwiązaniu konfliktu. Czyli baliśmy się coś powiedzieć, ale w końcu to zrobiliśmy. Oczekiwaliśmy obiecanej nagrody i w końcu ją dostaliśmy. Jeśli konflikt został definitywnie rozwiązany, nie powinno w przyszłości być nawrotów choroby. Jeśli jest to konflikt nawracający, również choroba się powtarza i należy zadbać, żeby jak najszybciej rozwiązać konflikt.